czwartek, 17 lutego 2011


środa, 16 lutego 2011

mądre czy ... ?

Mądre Wychowywanie

Autorem artykułu jest Mądre Wychowanie



Od kilku lat zaczęła w Polsce panować moda na zdrowy styl życia. Ludzie zaczęli bardziej dbać o siebie, o swój wygląd i o swoje zdrowie. Coraz częściej widzimy na ulicach ludzi uprawiających m.in. nordic walking a siłownie, kluby fitness i SPA powstają jak grzyby po deszczu. Mentalność ludzi zaczęła się zmieniać.

Zależy im by za parę lat wyglądać i czuć się równie dobrze jak dziś. Rozumieją, że nie ma nic za darmo. Na wszystko trzeba zapracować już teraz.

Tak samo jest z naszymi dziećmi. Jeżeli już od najmłodszych lat nie zajmiemy się kształtowaniem w nich dobrych nawyków, za kilka lat będziemy musieli poświęcić dwa razy tyle czasu by oduczyć ich tych złych. Łatwiej jest nauczyć młodego czegoś nowego, niż starego oduczyć tego, czego się kiedyś nauczył.

Powinniśmy od najmłodszych lat starać się aby nasze dziecko utrwalało pozytywne wzorce. Jednak aby tak było, musi ono znaleźć jakiś wzór do naśladowania - a przecież najbliżej ma nas rodziców. My jesteśmy jego najlepszymi nauczycielami, najlepszym wzorcem do naśladowania. Pod warunkiem, że mamy świadomość tego, że nasze zachowanie, czyny i słowa będą zapamiętywane i odwzorowywane. Jak już pisałam w swoim poprzednim artykule, jeżeli nie chcesz żeby Twoje dziecko „TO” robiło, to sama „TEGO” nie rób.

Dziecko jest genialnym obserwatorem. Zauważy każdą niezgodność między czynem a słowem. Jeżeli będziesz nie konsekwentna w tym co robisz, Twoje dziecko na pewno to zauważy i wykorzysta przeciwko Tobie. Jeżeli przykładowo mówisz dziecku, że trzeba myć zęby po każdym posiłku a sama tego nie robisz, to nie miej później pretensji, że ono Cię nie słucha. Czy Ty liczysz się z osobą, która mówi co innego i robi co innego?

Warto poświęcić swojemu dziecku jak najwięcej czasu już od narodzin. Skupiając się na tym jakiego człowieka chcemy wychować. Jednak nie chodzi mi o to, co nazywamy „opieką nad dzieckiem” – troszczeniem się o to by miało sucho i było najedzone ale o prawdziwe, mądre wychowywanie.

Musisz najpierw ustalić co chcesz osiągnąć, odpowiadając sobie na kilka pytań:

Jak chcesz aby zachowywało się Twoje dziecko wobec Ciebie?

Jak powinno zachowywać się wobec innych ludzi?

Czy chcesz żeby było szczęśliwe i zadowolone ze swojego dorosłego życia?

Czy chcesz aby miało łatwiejszy start w dorosłe życie niż Ty?

Czy chcesz aby lepiej potrafiło radzić sobie z różnymi problemami?

Gdy już odpowiesz sobie na wyżej postawione pytania, będzie Ci łatwiej ustalić jak powinnaś postępować ze swoim dzieckiem. Na jakie swoje zachowania zwrócić szczególną uwagę, jakie zachowania wyeliminować (złość, nerwy, negatywne emocje itp.), a jakie wprowadzić (pochwały, czułość, wspólna zabawa itp.).

Większość zachowań i nawyków, a czasami nawet sposób myślenia wynosimy z naszego domu rodzinnego. Dlatego tak ważne jest to jak zachowujemy się przy naszym dziecku, co robimy i co mówimy.

Na pewno nie raz widziałaś na ulicy czy w sklepie sytuację jak płaczące dziecko rzuca się na podłogę lub biega i krzyczy, że on czy ona chce „to” czy „tamto”. Przypomnij sobie co wtedy czułaś. Czy nie pomyślałaś o tym, aby Twoje dzieci nigdy nie zachowywały się w miejscach publicznych, abyś nie musiała wstydzić się przed ludźmi. Nikt tego nie chce. Wszyscy chcemy aby nasze dzieci były „aniołkami”. Aby zawsze robiły to co trzeba i kiedy trzeba. Ale żeby tak się stało musimy troszkę na to zapracować.

Aby uniknąć przykrych sytuacji zawsze zwracaj uwagę co mówisz do swojego dziecka, jakimi słowami i jakim tonem. Ważne jest również to jak zwracają się do dziecka inni członkowie rodziny. Jeżeli Twoje dziecko spędza jakąś część swojego czasu na przykład z „dziadkami” czy „wujkami”, to rozmawiaj z nimi na temat swoich metod wychowawczych. Zawsze tłumacz dlaczego postępujesz w określony sposób i dlaczego wymagasz też tego od nich. Jeżeli zrozumieją powód Twojego postępowania, nie będą robili odwrotnie, myśląc, że oni jednak wiedzą lepiej. Wszystko to jest bardzo istotne. Często rodzice dziwią się dlaczego ich dzieci są „niegrzeczne” – pyskują, krzyczą itp. – jednak nie zdają sobie sprawy z tego, że to oni są tego przyczyną lub środowisko w jakim wychowuje się dziecko. Wystarczy w tak młodym wieku wyeliminować negatywne wzorce aby zauważyć poprawę w zachowaniu swojego dziecka.

Spróbuj przez jeden dzień zwracać uwagę na to co robisz i na to co mówisz do swojego dziecka. Cały czas kontrolując siebie, mając na uwadze konsekwencje jakie może mieć Twoje zachowanie w stosunku do dziecka. Następnie spróbuj wprowadzić więcej pozytywnych reakcji, emocji i zachowań. Aby Twoje dziecko czuło, że jest dla Ciebie ważne. Nie ma nic piękniejszego niż dziecko wyciągające z miłością rączki w kierunku mamy czy taty aby się do nich przytulić.

Nikomu nie trzeba mówić, że wychowywanie małej istotki nie należy do rzeczy łatwych. Jest to wręcz bardzo trudne zadanie, z którym wiąże się wiele frustracji i przeszkód oraz sporo łez i burzliwych rozmów. Wiemy, że musimy zachować odpowiednią równowagę między miłością a dyscypliną, musimy wiedzieć kiedy interweniować a kiedy powstrzymać się. Nikt nie jest idealny. Wszyscy popełniamy błędy. Jednak najważniejsze jest aby na tych błędach się uczyć i starać się już ich nie popełniać. Wówczas i my będziemy szczęśliwsi i nasze dziecko również. :)

---

Mądre Wychowanie

http://madrewychowanie.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

kara dla dziecka!

idziesz do kąta...

Autorem artykułu jest Wyrodna Mama



Pamiętacie stare czasy, jak staliście w kącie, gdy inne dzieci biegały po sali w przedszkolu, najgorzej było jak rodzice nas do niego wysyłali...co wtedy robić, nie dość, że nie rozumiałam, po co i dlaczego to kazali mi tam stać bardzo długo.

Przynajmniej mi się tak wówczas wydawało, moja kara trwała wieczność, a ja musiałam stać i patrzeć się w szarą ścianę.

Tak było kiedyś, a obecnie? Obecnie dzieci mają wyznaczone specjalne miejsca, czy też urządzenia do odbywania kary: poduszki, krzesełka, jeżyki itp. Potencjalny maluch, który coś zbroił zostaje wysłany w to "specjalne" miejsce i musi odbyć karę stosowną do swojego wieku czyli dwulatek diwe minuty, pięciolatek pięć minut i tak dalej.

Kochane mamy powiedzmy sobie szczerze te "specjalne" miejsca niczym nie różnią się od starego kąta. Ostatnie wypowiedzi psychologów sugerują, że owa kara jest nieskuteczna, co więcej ma zły wpływ na wychowanie naszego dziecka. Dlaczego? Poniżej przedstawiam minusy wysyłania dzieci do "specjalnej" strefy:

Nasza pociecha wysłana do "kąta" po tym jak zachowała się w sposób przez nas nie do zaakceptowania, nie odczuwa skruchy, ani też chęci poprawy, co więcej czuje się niezrozumiane przez najbliższe osoby w swoim życiu, jest złe i rozżalone.

Złe zachowanie dzieci wynika z nieradzenia sobie z emocjami, dzieci nie robią rodzicom na złość, one poprostu w danym momencie nie wiedzą co innego zrobić, aby zaspokoić swoje potrzeby. W związku z tym to "specjalne" miejsce hamuje i tłumi emocje dziecka, uczy je, że nie należy wyrażać swoich potrzeb bo rodzice będą źli.

Dziecko nie umiejąc sobie poradzić z emocjami robi się coraz gorsze (stawianie w kącie nic tu nie pomoże), lub zamknięte w sobie, ponieważ dla rodzica najważniejszy jest spokój.

Dlatego zastanówmy się przed kolejnym postawieniem dziecka do kąta, spróbujmy z nim porozmawiać, żeby czuło, że jego emocje i potrzeby są dla nas ważne. Bądźmy przy naszych dzieciak, nawet gdy jest to niezwykle trudno, w końcu kto jak nie rodzice uczą swoje dzieci dobrych wozrców.

---

wyrodna mama


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nauka samodzielnego zasypiania dzieci


Nauka samodzielnego zasypiania jest bardzo stresująca i dlatego zazwyczaj odkładamy ją z miesiąca na miesiąc. Tymczasem nie jest aż tak źle, parę dni płaczu, a potem czekają nas rodziców, przyjemne spokojne wieczory we dwoje.

Oto parę wskazówek, które pomogły mi w miarę mało drastyczny sposób nauczyć moją córeczkę samodzielnego zasypiania:

1.Ważne jest stworzenie rytuału, który powtarzałby się co wieczór np.:

godzina 17:00-18:00 wyciszające zabawy (bez szaleństw)

godzina 18:00-19:00 kąpiel

godzina 19:00-19:30 kolacja (butelka z mlekiem)

-zaraz potem mycie ząbków

-słuchanie kołysanek lub czytanie bajek

2. Ja osobiście tuż po mleczku wkładałam córeczkę do łóżeczka włączałam kołysanki, a potem… no właśnie potem całowałam, mówiłam dobranoc i siadałam przy łóżeczku. Ważne jest żeby nie nawiązywać kontaktu wzrokowego z dzieckiem, a tym bardziej się odzywać. Dobrym rozwiązaniem jest siąść tyłem do dziecka lub bokiem.

3. Wiadomo że na początku maluszek będzie protestował płakał, może nawet rzucał pościelą, ja jednak reagowałam dopiero gdy moja córcia naprawdę porządnie zaczynała płakać (marudzenie ignorowałam) lub gdy wstawała i próbowała wydostać się z łóżka. Wtedy przytulałam ją, całowałam (oczywiście bez słów), kładłam, przykrywałam i siadałam z powrotem przy łóżeczku. Oczywiście na początku trwało to ok. godziny (pewnie niektóre dzieci są bardziej wytrzymałe) ale stopniowo z dnia na dzień zasypiała coraz szybciej, aż wreszcie nie płakała wcale.

4. Warto też mieć przy łóżeczku coś do picia dla maleństwa (oczywiście bez cukru np.: herbatka owocowa, woda).

5. W przypadku starszych dzieci ważne jest aby przed pójściem spać dziecko się wysiusiało i wykonało wszystko to co mogłoby stać się pretekstem dla szkraba do wyjścia z pokoju lub łóżka. Musimy pamiętać że nasze dzieci są małymi spryciulami i będą też próbowały wciągnąć nas w rozmowę- na to też nie pozwólmy.

Życzę dużo cierpliwości i wytrwałości jak również ma nadzieję że mogłam być pomocna dla kogokolwiek z was. Zachęcam również do komentowania i dzielenia się swoimi doświadczeniami.

---

Autor:Mary

Artykuł pochodzi z http://dzieciolandia-mary.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

zabawy dwulatków

Zabawy ruchowe dla dzieci dwuletnich

Autorem artykułu jest Serafina Makarewicz



Dzieci dwuletnie są dość trudnym kompanem zabaw, nie potrafią się bawić w grupie i jest to zjawisko bardzo normalne w tej grupie wiekowej. Dopiero trzylatek zaczyna się integrować z innymi dziećmi.

Wystarczy podpatrzyć zachowania dzieci w piaskownicy, każdy dwulatek siedzi w swoim kątku ze swoimi zabawkami. Żadne dziecko nie może bawić się jego zabawkami, bo wywołuje to ogromne wzburzenie i okrzyki „moje". Lubi jednak podkraść innemu dziecku zabawkę, jeśli wzbudzi w nim zainteresowanie i najczęściej nie chce oddać.

Tak małe dzieci nie potrafią się dłużej skupić nad jedną zabawą a tym bardziej bawić się samodzielnie. Jeśli chcemy organizować im zabawy z rówieśnikami trzeba pamiętać, że im mniejsza grupa tym lepiej (najlepsze są grupki 2-3 osobowe). Wszystkie zabawy muszą być bardzo urozmaicone, jedna może być powtórzona max. 3-4 razy. Trzeba też pamiętać, że małe dzieci szybko się męczą, ale równie szybko regenerują siły.

Poniżej przedstawiam kilka zabaw ruchowych dla dwulatków, które są bardzo istotnym elementem rozwoju koordynacji ruchowej. Można je organizować w małych grupkach, ale nie jest to warunek konieczny. Równie dobrze można się bawić we dwójkę.

Tor przeszkód

Ustawiamy w linii prostej kręgle w odległości 30 cm jeden od drugiego, jeśli nie mamy kręgli mogą to być zabawki, książki itp. Zadaniem dziecka jest przejść między kręglami tak, aby ich nie przewrócić.

Rzucanie piłeczkami

Celem tej zabawy jest doskonalenie umiejętności rzucania. Rysujemy na ziemi linię, za którą ustawiamy dziecko. W pewnej odległości od dziecka rysujemy duże koło, zadaniem dziecka jest rzucenie piłeczki, woreczków do koła. Należy pamiętać o odpowiedniej odległości między linią a kołem:

- dzieci 2 letnie 40 -50 cm

- dzieci 2,5 letnie 70 -100 cm

- dzieci 3 letnie 100 - 150 cm

Podana odległość może być ustawiana indywidualnie w zależności od umiejętności dziecka. Nie należy jednak oczekiwać, aby dwulatek rzucał piłkę na odległość 3 metrów. Zamiast koła możemy położyć na ziemi hulaj - hop, duży kosz, karton. Możemy lekko modyfikować zabawę wprowadzając różne kolory piłek lub woreczków. Wówczas prosimy dziecko, aby rzuciło do koła piłkę w kolorze czerwonym lub niebieskim. Trzeba jednak pamiętać, że:

- dwulatek może mieć problem z kolorami,

- 2,5 latek rozpoznaje 3 - 4 kolory, ale może mieć problem z ich nazwaniem, powinien sobie jednak poradzić z dwoma kolorami piłek

- 3 latek powinien znać cztery podstawowe kolory (żółty, niebieski, zielony, czerwony)

Skoki przez linkę

Dobra zabawa na ćwiczenie równowagi oraz doskonalenie koordynacji ruchowej. Do zabawy potrzebna jest linka, którą mocujemy na wysokości:

- dziecko dwuletnie 10 cm

- dziecko 2,5 letnie 15 - 20 cm

- dziecko trzyletnie 25 - 30 cm

Zadaniem dziecka jest przeskoczenie linki, w miarę możliwości nie powinno jej dotknąć. Musimy jednak pamiętać, iż dzieci 2-3 letnie są stabilne ruchowo, ale nie potrafią skakać na dwóch nogach, stąd ich skoki przez linkę przypominać będą przeskok „rowerkowy" (najpierw idzie jedna noga, potem druga). Dwulatki nie potrafią też stać na jednej nodze a tym bardziej skakać. Dopiero trzylatki zaczynają sobie z tym radzić.

Podawanie piłki

Zabawa ta jest pomocna w kształtowaniu odpowiedniej postawy związanej z łapaniem i podawaniem piłki. Niestety większość rodziców uważa, że łapanie piłki jest czymś bardzo naturalnym, wrodzonym. Niestety tego również dziecko powinno się nauczyć, trzeba dziecku pokazać jak należy prawidłowo łapać piłkę. Ustawiamy dziecko w niewielkiej odległości od siebie i składamy jego ręce do przodu, na kształt łódki. Teraz rzucamy maluchowi do owej „łódeczki" piłkę.

Inna bardzo prostą zabawą z tego cyklu jest turlanie piłki. Sadzamy dziecko na przeciwko siebie w niewielkiej odległości w rozkroku i turlamy do siebie nawzajem piłkę. Turlanie można również ćwiczyć ustawiając dwójkę dzieci tyłem do siebie w rozkroku. Jedno z dzieci dostaje piłkę i musi ja przeturlać dołem do drugiego. Drugie musi ją złapać i oddać tą samą drogą. Możemy wprowadzić też pewną modyfikację i na przemian kazać dzieciom podawać sobie piłkę dołem i górą.

Wszystkie powyższe zabawy są bardzo proste i dla większości rodziców mogą okazać się zupełnie nieatrakcyjne. Są jednak dostosowane do możliwości ruchowych i psychicznych dwulatków. Należy jednak pamiętać, iż każdą z zabaw powtarzamy 3-4 razy, możemy je również między sobą przeplatać. Podczas zabaw prowadzimy monolog z dzieckiem wydając proste polecenia, które musimy często powtarzać.

---

www.zabawydladzieci.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pierwsze dni dziecka w żłobku i przedszkolu

Autorem artykułu jest Klub Przedszkolaka Tęczowe Misie


Pierwsze Dni dziecka w żłobku są trudne tak dla dziecka jaki rodziców artykół przedstawia kilka pomysłów jak sobie pomóc w tym niełatwym okresie
Czas pozostawienia dziecka po raz pierwszy żłobku i przedszkolu czy żłobku to zawsze niełatwy moment tak dla dziecka jak może co ciekawe przede wszystkim dla rodziców malucha.
Powrót do pracy determinuje taką decyzje jako konieczność, ponieważ w całej Polsce a zwłaszcza w Miastach model opiekowania się dziećmi przez babcie odchodzi w zapomnienie co bez pośrednio związane jest z wydłużeniem aktywności zawodowej tych ostatnich.
Dla tego też coraz popularniejszą alternatywą dla tego rozwiązania stają się przedszkola lub żłobek jednak ilość miejsc w tych placówkach jest mocno ograniczona. Na szczęście z pomocą przychodzą prywatne placówki takie jak Klub Przedszkolaka lub Malucha gdzie w rozsądnych pieniądzach czasami można znaleźć jeszcze wolne miejsca.
Skoro zdecydowaliśmy się na powrót do pracy a opiekę nad naszym dzieckiem powierzyć na czas naszych obowiązków służbowych profesjonalistą to powinniśmy być dumni z tej decyzji ponieważ przełoży się to pozytywnie na całe dalsze życie dziecka.
W Przedszkolu czy Klubie przedszkolaka dziecko nauczy się przebywać w grupie rówieśniczej, otwartości na inne osoby i dostrzegania również ich potrzeb a przy tym będzie się dobrze bawić z nowymi kolegami i koleżankami. Tak rozpoczęty proces socjalizacji zaowocuje już wkrótce kiedy dziecko pójdzie do zerówki czy szkoły, nie będzie już problemu z adaptacja do innych pomieszczeń czy osób, które w warunkach szkolnych było by znacznie bardziej stresogenne i trudne dla dziecka choćby przez nieco inne cele na jakie nastawiona jest szkoła, zdecydowanie trudniej będzie znieść rozłąkę dziecku posadzonemu w szkolnej ławce gdzie ma przyswajać wiedze niż w żłobku czy przedszkolu gdzie czas minie mu na pysznej zabawie.
Aby ułatwić dziecku start w roli przedszkolaka postarajmy się o przestrzeganie kilku prostych zasad a jak, że ważnych dla dziecka:
- idąc co przedszkola starajmy się nastawiać dziecko w stronę dobrej zabawy,
- Jeżeli dziecko zajmie się już zabawą, po prostu wyjdźmy
- nie żegnajmy się z dzieckiem tak jak byśmy szli na wojnę,
- starajmy się odbierać dziecko o stałej porze, da mu to poczucie bezpieczeństwa
- starajmy się odbierać dziecko tak aby nie było ostatnim dzieckiem po, które przyszli rodzice.
---
Klub Przedszkolaka Tęczowe Misie
ul. Władysława Żeleńskiego 60a
Kraków - Bronowice


Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/